Hurrraaa na smoka!!! …. Jeb….Moonstone wyrwał mi klika solidnych godzin z kalendarza, szczególnie starcia z tą czerwoną bestią. Dwa, trzy nieostrożne ruchy i rycerz zamieniał się w kupę popiołu. Podobnie pamiętne były krwawe jatki z kolejnymi przeciwnikami: rozbryzgi czerwonej juchy po podłożu, rozczłonkowywanie wrogów i odcinanie głów. Tyle emocji na trzech amigowych dyskach