Kolejne uzupełnienia na półkę z prasę. Tym razem kilka numerów brytyjskiego Amiga Action. W tym zestawie trafiłem dokładnie na trzy egzemplarze, które miałem za dzieciaka kupione za uciułane kieszonkowe (okładki z Myth, Black Crypt i Armour-Geddon). Z początkiem lat 90-tych takie czasopisma to było czyste złoto bo nasz rynek miał wówczas tylko Top Secret, którego jakość oprawy nie mogły się równać z AA. I świetną robotę robiły cover dyski z demami nowych gier. Pojedyncze, krótkie etapy potrafiłem ogrywać naście razy zanim pełna wersja trafiła na giełdę. A przy okazji wyruszania na łowy po nowości miałem zrobione rozpoznanie dobrych tytułów dzięki wielkiej liście przebojów podzielonej na różne kategorie gatunkowe.