Eye of Beholder było pierwszym komputerowym RPG które skończyłem na Amidze. Zaczynałem grać trochę po omacku, nie do końca kumając zasady i rysując mapę odkrywanych pomieszczeń na kartce papieru. Rozgrywka nabrała tempa kiedy w magazynie Computer Studio zaczęto drukować porządną solucję. Dotarłem do finału, zgarnąłem wirtualną nagrodę i szybko zabrałem się za drugą część. Z kolei trójka już niespecjalnie mi podeszła więc na wieki wieków pozostawiam ją nie ukończoną.
A dosłownie kilka dni temu pojawiła się pierwsza część na… Commodore 64 i wygląda jak milion dolarów. Patrząc na grafikę to jest to majstersztyk produkcji na ten poczciwy 8-bitowy komputer. Gdyby Eye of Beholder w takiej wersji wyszło w 1990 roku to w prasie tabelki z ocenami nie schodziłyby poniżej 10/10. No i nie trzeba już rysować sobie mapki bo ta jest zaimplementowana w grę. Ba! Można sobie ją wyświetlać na drugim monitorze podpiętym do C64