Predek

Predator. Boski film i średnia gra. Klasycznie biegniemy w prawą stronę ekranu i opróżniamy magazynek w kierunku nadbiegających partyzantów. W tym kawałku banalnego kodu znalazły się jednak dwie interesujące rzeczy. Podczas szaleńczego biegu Arnoldem przez dżunglę co jakiś czas ekran zmienia kolor przestawiając się niejako na widok z oczu Predatora. Pojawia się charakterystyczny trójkątny celownik, któremu musimy jak najszybciej uciec żeby uniknąć odstrzelenia głowy. Druga sprawa to kontrowersyjne elementy w grafice czyli nagie i zakrwawione ludzkie zwłoki zwisające z drzew. Dzisiaj te kilka pixeli golizny zapewne nie robi wrażenia, ale w 1988 roku mogło to wzbudzać jakieś negatywne emocje. Ah te „brutalne gry”