I znowu giełda

Kolejna niedziela i znowu giełda komputerowa. Upał, rozgrzane komputerowe zasilacze, ścisk bywalców, zapach kiełbasek z grilla wymieszany z tytoniowym dymem. Na stołach handlarzy oprócz stosu kaset i dyskietek leżą „katalogi”. Grube skoroszyty wypełnione wycinkami reklam oraz screenów z zachodnich czasopism prezentujących gry. Stare czy nowe, nieważne. Istotne jest to, że kolorowe zdjęcia zachęcają do kupna nawet typowego crapa. Do tego krótkie, treściwe opisy dodane przez sprzedawców powodują, że kieszonkowe samo wyskakuje z portfela.