Wyszedł nowy Doom Eternal. Jeszcze w niego nie grałem, ale podobno to świetna nowa odsłona serii. Tymczasem ponad 25 lat temu człowiek leciał sprintem do domu od kumpla trzymając w kieszeni pięć dyskietek ze świeżo skopiowanym Doom’em II. Mama czekała z obiadem na stole, ale kto miał w takiej sytuacji czas jeść kotleta? Szybka instalacja z plików –arj, krzyk „Jezuuuu jedna dyskietka nie działa!!!”, stek przekleństw i bieg przez osiedle po jeszcze jedną kopię od kolegi. Później pierwsze uruchomienie, dostrojenie ustawień grafiki do możliwości komputera (biedni posiadacze 386 na których poziom detali leciał na łeb, a ekran gry trzeba było zmniejszyć do rozmiarów znaczka pocztowego) i jazda z piekielnymi hordami!