Lokale i barakowozy z automatami arcade potocznie nazywane „salonami gier” były kiedyś stałym obrazkiem w wakacyjnych kurortach nad Bałtykiem. A jak wygląda sytuacja A.D.2015 ? Leży i kwiczy bo takich miejsc już praktycznie nie ma.Osobiście i z pomocą szpiegów sprawdziłem tego lata kilka nadmorskich miejscowości. Jedyne co udało się znaleźć to automat taneczny typu „Dance Revolution” i niedziałające „Sega Rally”. W lokalach pełno za to cymbergajów i klasycznych piłkarzyków. Jeden właściciel takiego interesu, gracz z zamiłowania opowiadał mi, że klasyczne automaty z grami 2D zaczęły znikać z 15 lat temu. Na ich miejsce pojawiły się maszyny z grafiką 3D, ale te były drogie i zajmowały dużo miejsca. Zresztą coraz silniej rozpychające się na rynku konsole ostatecznie oferowały takie same jak nie lepsze wrażenia przed własnym telewizorem. Dlatego sprzedał maszyny póki jeszcze były coś warte.
A co było popularne w złotych czasach ? Największy obrót właściciel robił na bijatykach „Street Fighter 2” i „Mortal Kombat”. Zaraz potem były chodzone mordobicia w stylu „Punisher” i „Cadillac’n’Dinosaurs”. Przy takich tytułach miał gwarantowane pielgrzymki dzieciaków, a jak w okolicy pojawiła się kolonia to każdego wieczoru opróżniał pełne zasobniki na monety w automatach.